Bogaty ojciec Biedny ojciec – czy warto przeczytać tą książkę

Każda osoba prowadząca swój biznes (mój specjalnie napisany przez małe “b” 🙂) powinna się edukować finansowo. Nikt nie zadba o mój interes, jak ja sam (więc może dlatego on jest taki mały 🙂). I tak w moje ręce wpadła ostatnio książka Roberta Kiyosaki. Prawie we wszystkich podcastach Youtubowych, prezenterzy przytaczali tą właśnie pozycję jako obowiązkową lekturę. No cóż, dobrze sprzedali mi ten produkt, bo niedawno trafiła w moje ręce. Skoro obowiązkowa lektura, to obowiązkowo przeczytana 😉. No i cóż mogę na jej temat powiedzieć

Rewolucji nie będzie

Książkę polecam każdej osobie, która zaczyna zabawę w prowadzenie firmy. Rzeczywiście gdybym ją dorwał zaraz po szkole, to na pewno otworzyła by mi oczy wcześniej. Jeżeli już siedzisz w biznesie kilka lat i skarbówka wymogła na tobie pewne zmiany podatkowe, to raczej ta pozycja wyda ci się trochę nudna. Dlaczego tak uważam?

Zacznijmy od początku. Książka z mojej perspektywy opowiada bardzo ogólnikowo o budowaniu swojego majątku (może dobrze że tak jest skonstruowana, ponieważ dając osobą takim jak ja gotowe rozwiązania, prawdopodobnie doprowadziła by mnie do ruiny 😉). Głosi tam prawdy o gromadzeniu aktywa, a nie pasywa, czyli naturalna rzecz dla może 8% społeczeństwa. Bardzo fajnie obrazuje i zmusza do myślenia, co tak naprawdę stanowi aktywo (nie rzucę spoilera 😉). Proste przykłady i proste odpowiedzi. Następnie książka tłucze nam do głowy, dlaczego warto rozwijać się finansowo i jaką to nam daje przewagę. Oczywiście w tym rozważaniu pojawiają się spółki. Dlaczego? Bo spółki mają pewne przewagi nad pozostałymi formami opodatkowania. Na koniec następują rozważania na temat psychologii i w bardzo dużym skrócie to wszystko z tej pozycji. Czy warto ją przeczytać? TAK! Czy dla każdego będzie super interesująca? NIE. Na pewno poleciałbym książkę każdej młodej osobie. Da to na pewno im do myślenia i może otworzy furtkę z napisem “MARZENIA”.

Ja tą furtkę już otworzyłem, no i cóż, kręta i długa droga przede mną. Na koniec nie rzucę żadnej gatki motywacyjnej, bo jej nie mam. Czas się brać jeszcze bardziej do roboty 😉

Pozdrawiam

Bogaty ojciec Biedny ojciec – czy warto przeczytać tą książkę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń do góry